Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*
   
  Drużyna Parafialna RUSZCZA
  Opisy meczów 2014
 

26.09.2014
"Czerwień" pozbawiła szans na dobry wynik
Ruszcza-Bulwarowa 2-4 (0-2)
Gole dla Ruszczy: G. Kawula, M. Łochański (k)
Ruszcza skład: K. Gołyźniak-T. Urban, D. Mendalski, M. Nowak, K. Sendor, M. Węglarz, S. Zięba, M. Łochański, G. Kawula, W. Krześniak
Powyższy mecz był spotkaniem, które miało zadecydować o tym, która z ww. drużyn zdobędzie 4 miejsce na zakończenie sezonu. Ruszcza musiał mecz wygrać aby osiągnąć ten cel.
Mecz na początku wyrównany. Ruszcza pierwsza zaczęła sobie stwarzać dogodne sytuacje, choć oczywiście ich nie wykorzystywała. Rywale za to już w pierwszej dogodnej sytuacji zdobyli gola i było 0-1. Obraz gry się nie zmieniał, aż do momentu, w którym... doszło do sytuacji przykrej ale i kuriozalnej. Akcja toczyła się na środku boiska, a tu nagle szum i krzyki przy linii. Sytuacji nie widziałem (tak jak na pewno sędzia ?!), więc opieram się na przekazie innych: nasz zawodnik kopnął bez piłki przeciwnika. Sędzia jak najbardziej słusznie wyciąga czerwony kartonik dla naszego gracza, który przyznał się z resztą do tego co zrobił (oszczędzę podania jego nazwiska). Szkoda tylko, że sędzia zareagował tylko w jedną stronę, a "oszczędził" w karaniu zawodnika, który sprowokował całą sytuację - nie chcę  tego komentować. Szkoda tylko, że nasz gracz dał się tak sprowokowć "czternastolatkowi" (nie będę tego nazywał bardziej obrazowo) przez co osłabił nas zespół. Po tym zdarzeniu przez pewien czas Ruszcza była bezradna. Efektem drugi gol dla MBP. Ruszcza się nie poddała i starała się podjąć walkę. W rezultacie udało się strzelić gola kontaktowego, którego zdobył Grzesiek Kawula. Z upływem czasu było mniej sił, a rywale wykorzystali grę w przewadze zdobywając dwa gole. Ruszcza nawet w osłabieniu stwarzała dogodne sytuacje bramkowe, ale brakowało skuteczności. Mimo tego, że przegrywaliśmy z ambicją walczyliśmy do końca. W ostatniej minucie meczu, w akcji w polu karnym rywali został faulowany Michał Łochański. Podyktowaną jedenastkę wykorzystał sam poszkodowany i tym samym ustalił wynik na 2-4.
Porażka trochę boli bo przy pełnych składach uważam, że punkty były do zdobycia. Dziękuję  każdemu, kto grał w tym meczu, zwłaszcza grając w osłabieniu, gdyż biegania było sporo (nogi bolały jeszcze kilka dni po meczu Jak wspominałem mecz z MBP był ostatnim w tym sezonie. Teraz czas na odpoczynek. Czas na głębsze podsumowanie jeszcze nadejdzie.

16.09.2014
Futbol czasem nie jest sprawiedliwy
Ruszcza-Arka 2-3 (1-2)
Gole dla Ruszczy: A. Mikulski, T. Urban
Ruszcza skład: K. Gołyźniak-T. Urban, P. Bętkowski, G. Kapcia, K. Sendor, M. Węglarz, D. Bąk, M. Łochański, P. Miernik, P. Rafałowski, G. Kawula, A. Mikulski, K. Grabiec, D. Mendalski, M. Nowak

Mecz z liderem z parafii Arka Pana, przyszło Ruszczy zagrać chyba po najsłabszym meczu, który zagraliśmy z Borkiem. Byała więc pewna niewiadoma, co do naszej dyspozycji. Jak się okazało lęki były niezasadne.
Już początek pierwszej połowy pokazał, kto w tym meczu bedzie strona dominującą. Ruszcza w pierwszych minutach miała kilka niezłych okazji bramkowych. Piłka jednak po naszych strzałach obijała słupki i porzeczkę, albo bramkarz rywali był na posterunku, ewentualnie piłka mijała bramkę o centymetry. Osłabiona Arka (w przerwie wakacyjnej straciła swoich najlepszych graczy) próbowała atakować ale do strzałów w światło bramki nie dochodziło. Niestety jak to nieraz bywa, my atakowaliśmy a rywale zdobywali gole. W krótkim odstępie czasu po kontrach Arka nas skarciła i było 2-0. Gra jednak się nie zmieniała za dużo. Ruszcza raz lepiej, raz gorzej ale atakowała i stwarzała kolejne sytuacje. Znowu nic nie chciało wpaść. Nasza wytrwałość została jednak nagrodzona. Akcję rozpoczętą w środku boiska poprowadził do pola karnego Krzysiek Sendor. Z akcją zabrali się również Michał Węglarz i Adam Mikulski. Michał otrzymał dokładną piłkę w polu karnym i następnie kiwając jednego z obrońców zagrał ją do ustawionego na długim słupku Adama, któremu pozostało tylko dopełnić formalności. Gol kontaktowy i Ruszcza dostała skrzydeł gra była bardziej pewna.
W drugiej połowie dominacja Ruszczy bezapelacyjna. Były momenty, że rywale mieli problemy z konstruowaniem akcji. Już pierwsza akcja mogła doprowadzić do remisu, gdyby Piotrek Rafałowski, w doskonałej sytuacji, lepiej przymierzył. Walczyliśmy nadal, bo czuć było szansę na dobry wynik. Nasza dobra gra została nagrodzona golem na 2-2. Znów akcja rozprowadzona od środka boiska. Krzysiek Sendor rzuca prostopadłą piłkę nad obrońcą do Piotrka Miernika, a ten w sytuacji sam na sam strzela...ale bramkarz paruję piłkę na rzut rożny. Piotruś jest wykonawcą kornera i posyła idealną piłkę na głowę wchodzącego Tomka Urbana i gol!!! Do końca meczu jesteśmy w gazie, napieramy, ale nic nie chciało wpaść. Graliśmy dwa razy w przewadze i to nie pomogło. No i niestety ostatnia minuta, Ruszcza zaryzykowała i zagrała o pełną pulę atakując większą liczbą graczy. Nie opłaciło się to bo Arka po kontrze skarciła na i pozbawiła nawet jednego punktu.
W tytule napisałem, że "futbol czasami nie jest sprawiedliwy". Po przemyśleniu sprawy źle sprawa została przedstawiona, bo w piłce wygrywa ten który zdobywa gole. Nie ważne, że nieraz jedna drużyna ma multum okazji, ale nic nie "wpada", a druga mając jedną sytuację strzela "dwa gole" i wygrywa. Gole to jest sól futbolu i to kto strzeli ich więcej ten wygrywa i to jest sprawiedliwe. Kończąc wywód, odnosząc to wszystko do naszej gry, to można jedynie napisać, że w powyższym meczu byliśmy zespołem "lepszym", tzn. dominowaliśmy przez większość spotkania i optycznie sprawialiśmy korzystniejsze wrażenie, no ale...
Za podejście do gry i zaangażowanie dziękuje wszystkim, bo chyba do niczego nie można było się doczepić. Nawet przy tak wielu zawodnikach na zmianę nie było chaosu, kto wchodził na boisko dawał świeżość. Cóż liga się powoli kończy. Został jeden mecz spróbujemy znów powalczyć.

08.09.2014
Srogi rewanż Borku
Ruszcza-Borek 0-5 (0-2)

Ruszcza skład:
K. Gołyźniak-T. Urban, W. Madej, D. Mendalski, K. Sendor, M. Węglarz, S. Zięba, G. Kawula, K. Grabiec, P. Rafałowski, A. Mikulski, M. Łochański

        Po przerwie wakacyjnej Ruszczy przyszły zagrać mecz rewanżowy z Borkiem Fałęckim. W pierwszej rundzie drużyna rusiecka po emocjonującym meczu minimalnie wygrała  6-5.
Kto czekał na błyskotliwy komentarz to się nie doczeka. Powyższy wynik mówi sama za siebie. W krótkim opisie meczu należy zaznaczyć, że skład Ruszczy był dobry i walczyliśmy jak umieliśmy. Niewiele nam jednak w tym meczu wychodziło. Nie wszystko w naszej grze było do d..py, ale nasze zrywy ułańskie rozbijane były o defensywę Borku albo naszą nieskuteczność.
Zostały nam dwa mecze do końca rozgrywek. Oby przyszedł potrzebny błysk, bo powtórzę, skład ludzki zły nie jest, ale wydaje się, że tkwimy w jakimś marazmie. Trzeba się otrząsnąć.

24.06.2014
Teatralne dało Ruszczy lekcję fubolu

Ruszcza-Teatralne 4-8 (1-3)
Gole dla Ruszczy: G. Kawula, R. Madej, K. Grabiec, S. Zięba
Ruszcza skład: I. Makocki-T. Urban, K. Sendor, R. Madej, G. Kawula, S. Zięba, P. Bętkowski, M. Łochański, P. Rafałowski, K. Grabiec

     
Po zeszłotygodniowej wpadce z Więcławicami, Ruszczy przyszło zagrać mecz rewanżowy z ubiegłorocznymi mistrzami ligi z Teatralnego. Oczywiście walka toczyła się o wygrana ale i o odbudowanie naszych morale. Trudne to było zadanie.
Początek meczu jak i jego większa część to przewaga w posiadaniu piłki drużyny NSPJ. Rywale zanim zdobyli pierwszego gola trochę się napracowali. Ale co sie odwlecze to nie uciecze. Po paru naszych błędach Teatralne wyszło na dwubramkową przewagę. Chwilę wcześniej Ruszcza nie była by sobą gdyby przy stanie 0-1 nie zmarnowała w przeciągu minuty dwóch sytuacji 100%. Jednak gol dla Ruszczy padł. Na 1-2 gola zdobył Grzesiek Kawula. Nadzieja była, bo i momenty w naszej grze były. Niestety tuż przed gwizdkiem na koniec pierwszej połowy, nasz błąd przy zmianie zawodnika (zmiana była gdy rywale mieli piłkę!) i rywale w prosty sposób zdobyli gola na 1-3.
Po przerwie rywale wypunktowali braki kondycyjne, odsłaniane zwłaszcza przy kontrach rywali
. Po kilkunastu minutach drugiej połowy było już 1-5. Wtedy gola dla Ruszczy zdobył Radek Madej. Później rywale zdobyli kolejne trzy gole. Ruszcza przy "swojej" skuteczność zdobyła jeszcze tylko dwie bramki, które zdobyli: Krzysiek Grabiec oraz Sebastian Zięba. Ostateczny wynik 4-8. 
Obiektywnie mówiąc rywale piłkarsko dużo lepsi. Trzeba jednak znów odkryć nasz główny mankament tj. brak skuteczności. Teraz pozostaje nam tylko pogdybać, co by się stało gdy choć połowa lub 30% okazji zostało zamienione na gole? Mecz przy wyniku na "styk" wyglądałby pewnie inaczej. Nie trzeba byłoby tak ryzykować z przodu i narażać się na kontry.  Żartując, to jak tak dalej będzie to będzie trzeba uruchomić nową klasyfikację "strzelców nieskutecznych". Brylowaliby w niej niektórzy z nas, co mecz inkasując conajmniej hattrica
Na szczęście przyszły wakacje (przerwa w rozgrywkach) i możemy się zresetować, odreagować po nieudanych meczach.  Liga wróci dopiero we wrześniu. Dziękuje tym, którzy wspomagali drużynę na meczach, bo mimo wszystko większość spotkań złe w wykonaniu Ruszczy nie były.

16.06.2014
Kolejna "wpadka" Ruszczy

Ruszcza-Więcławice 2-3 (1-1)
Gole dla Ruszczy: S. Zięba, A. Mikulski
Ruszcza skład: I. Makocki-T. Urban, W. Madej, A. Mikulski, K. Sendor, S. Zięba, M. Węglarz, P. Miernik, P. Bętkowski, A. Tereszczyk, M. Łochański, K. Grabiec, R. Madej, G. Kawula

   Miały być łatwe trzy punkty, a pozostał niedosyt i frustracja. Ruszcza kolejny raz zagrała niestabilnie, co rywale wykorzystali bezlitośnie.
W pierwszej połowie długo trwało badanie wzajemnych możliwości. Gra była wyrównana. W miarę upływu czasu Ruszcza zdobywała przewagę czego udokumentowaniem był gol Sebastiana Zięby, zdobyty głową po zagraniu z rzutu rożnego. Gra się "niby" układała i sytuacje bramkowe też były. Najlepsza to rzut karny (po zagraniu ręką), którego jednak nie wykorzystał Krzysiek Sendor. Stara prawda piłkarska mówi: "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". Tak był i tym razem. Więcławice jeszcze przed przerwą doprowadziły do remisu i na drugą połowę gra zaczynała się jakby od nowa.
W drugiej połowie Ruszcza zaczęła z większym animuszem w ofensywie, gole jednak oczywiście nie padały mimo dogodnych sytuacji. Znowu zostaliśmy za to skarceni. Rywale po dwóch kontrach zdobywają dwa gole i odskakują z wynikiem. Wtedy nie było nic do stracenia, wtedy okazji nie brakowało. Ale niedowiary, co w ostatnich meczach robimy pod bramką rywali. Mówiąc kolokwialnie "tak maścić" okazje 100%, to aż ciężko z jakimkolwiek cenzuralnym komentarzem. Gdy my atakowaliśmy Więcławice co pewien czas wychodziło z kontrami, ale wtedy Irek Makocki był na miejscu wraz z naszymi obrońcami. Nasz napór w drugiej połowie został nagrodzony tylko jednym golem. Po akcji rozgrywanej z dużą determinacją, gola zdobył Adam Mikulski. Był to gol kontaktowy, zdobyty jednak za późno.
Dla Więcławic była to pierwsza wygrana i pierwsze punkty od początku sezonu. A my... cóż skład był niezły. Gra momentami też, a mecz znów przegrany. Każdy powinien przemyśleć swoją grę. Pewnie gorzej byłoby gdyby nasze mecze były przegrywane zdecydowanie, wysoko i z fatalna grą. Tak nie jest, bo wyniki są na styku, a w niektórych spotkaniach jesteśmy stroną przewarzającą. Naszym katem jest brak skuteczności i to trzeba zmienić, bo takie cierpienia jakie ostatnio przechodzimy nie są zdrowe Szansa na przełamanie i zagranie z błyskiem już w najbliższym meczu z Teatralnym.

02.06.2014
Gdy się nie strzela goli trudno o dobry wynik
Arka nadal niepokonana
Ruszcza-Arka 0-3 (0-2)
Ruszcza skład: I. Makocki- T. Urban, G. Kapcia, A. Mikulski, K. Sendor, G. Kawula, D. Bąk, P. Miernik, M. Węglarz, M. Łochański

W ostatnim meczu pierwszej rundy Ruszcza zagrała z Arką, która wygrała wszystkie poprzednie mecze i była liderem rozgrywek. Lekkiego meczu więc nie było czego  się można było spodziewać.
Pierwsza połowa wyrównana.Zespoły bardziej nie chciały stracić gola, niż go strzelić. Przez co grało się pomiędzy jednym, a drugim polem karnym. Gra mimo wszystko była ułożona, choć bez fajerwerków. Niestety "układanka" taktyczna (ustawienie drużyny), została zachwiana gdy po bolesnym uderzeniu piłką na chwilę z boiska musiał zejść Tomek Urban. Niestety zanim nowe ustawienie obrony się zgrało w parę minut dostaliśmy dwa gole. Rywale wykorzystali nasze błędy. Niestety my podobnych sytuacji po drugiej stronie boiska nie wykorzystywaliśmy, a okazje były. Ku naszej rozpaczy ani w pierwszej, ani w drugiej połowie, mimo dogodnych, nieraz 100% sytuacji, piłka do bramki Arki nie wpadała. W ostatniej minucie pierwszej połowy powinien zostać odgwizdany rzut karny dla Ruszczy po ewidentnym zagraniu ręką. Powinien ... lecz sędzia gwizdka nie użył, po meczu przyznając jednak, że popełnił błąd i karny się należał. Co powiedzieć: szkoda, bo teraz można pogdybać, czy gdyby gol kontaktowy wtedy padł...
Ze względu na to, że pierwsza połowa zła w naszym wykonaniu nie była, dużo nie trzeba było zmieniać. Ze względu na wynik to oczywiście Ruszcza musiała się bardziej otworzyć. Zadziałało to oczywiście jak broń obosieczna. Z jednej strony okazji do strzelenia gola było więcej. Z drugiej rywale mieli sporo groźnych kontr. Po jednej z takich właśnie akcji Arka zdobyła gola na 0-3. Goli więcej nie straciliśmy głównie dzięki wspaniałej grze Irka Makockiego, który był naszym ostatnim szańcem, zwłaszcza gdy te przed nim padały. O gola honorowego walczyliśmy do końca. Kilka ostatnich minut piłka krążyła po polu karnym rywali, trafiała w bramkarza lub mijała słupki i poprzeczkę (niestety nie z tej strony gdzie trzeba). Wymieniać, kto z nas miał ile i jakie sytuacje nie będę, bo oprócz Irka to chyba każdy
Cóż i taką porażkę trzeba przeżyć, choć znów źle nie graliśmy. Szkoda, że nie było nas ze dwóch więcej, ale to chyba przez to, że mecz był w ostatniej chwili przekładany.

19.05.2014
Kalinowe nie miało pełnego składu...
Ruszcza-Kalinowe 3-0 (w.)

Ruszcza skład: K. Gołyźniak-M. Surmacz, T. Urban, A. Mikulski, K. Sendor, M. Węglarz, G. Kawula, P. Miernik, A. Tereszczyk, M. Łochański, K. Grabiec

     Niestety uznajemy, że rywale nie zebrali pełnego składu. Rozegraliśmy jednak "gierkę", do Kalinowego doszli trzej sympatyczni młodzi zawodnicy miejscowego klubu. Trzeba powiedzieć chłopaczki nieźle nas zabiegali, zwłaszcza jeden kolega z nr 10, który chyba zdobył większość goli i grał naprawdę dobra piłkę. Wynik tej gry 2-7; dwa gole dla Ruszczy zdobył Piotrek Miernik - pewnie żałuje, że mecz wygrany walkowerem   - będą jeszcze kolejne mecze i kolejne okazje na gole

12.05.2014
"Chodzi o to, żeby strzelić
jedną bramkę więcej od przeciwnika"
Ruszcza-Borek Fałęcki 6-5 (2-2)
Gole dla Ruszczy: D. Bąk 3x, M. Łochański, 2x, A. Mikulski
Ruszcza skład: I. Makocki-A. Nowak, A. Mikulski, T. Urban, K. Sendor, M. Węglarz, D. Bąk, G. Kawula, M. Łochański, S. Zięba, R. Madej, P. Bętkowski, A. Tereszczyk, G. Kwater, K. Grabiec

Do opisu meczu z Borkiem (z MBP z reszta też), warto posłużyć się cytatami z Kazimierza Górskiego.
Ruszcza trzy dni wcześniej przegrała "dziwny" mecz z Bulwarową; i tym razem tytuł "dziwny" przysługuje meczowi z Borkiem. Znów niby wszystko było dobrze, ale do czasu. Po wygranym meczu, jak mawiał Kazimierz Górski: "To skoro było tak dobrze, to dlaczego było tak źle?" Ale do tego dojdziemy
Ruszcza, tak jak w paru poprzednich meczach, od początku starała się grać swoją piłkę. Na boisku byliśmy bardziej zdecydowani. Jeżeli piłka była rozgrywana dokładnie to płynnie zdobywaliśmy teren i stwarzaliśmy sobie okazje. Rywale źle nie grali w tym okresie gry, ale za wiele atutów nie mieli. Ruszcza dosyć szybko zadała dwa skuteczne ciosy, praktycznie po bliźniaczych akacjach. Piłka wyprowadzana od połowy i klepka w trójkątach: Sendor-Kawula-Bąk oraz Kawula-Węglarz-Bąk i prowadziliśmy 2-0. Dwie bramki Damiana Bąka, który kończył akcje dołożeniem nogi. Gra się dobrze układała i można powiedzieć kontrolowaliśmy grę. Demony z meczu z MBP wróciły gdy sędzia wypowiedział słowa "do końca pierwszej połowy zostały trzy minuty". Wtedy w dziwny sposób znów się coś z nami stało. Gramy, gramy i nagle bęc. Rywale bez większego trudu strzelają nam dwa gole i na przerwę schodzimy z remisem 2-2.
W drugiej połowie kilka minut trwało zanim na nowo wyłonił się zespół, który w tym meczu walczy o trzy punkty, był to zespół rusiecki. Momentem przełomowym był niecodzienny gol Michała Łochańskiego, po strzale którego piłka odbiła się od bramkarza, następnie bezwładnie od biegnącego Michała i wpadła do bramki. Ruszcza złapała wiatr w żagle po tym golu. W kilka minut strzeliła kolejne trzy gole i prowadziła 6-2. Na 4-2 podwyższył ponownie Michał Łochański po strzale z wolnego. Gola na 5-2 zdobył Damian Bąk (kompletując hattrica), który odnalazł piłkę w polu karnym rywali po strzale z wolnego wykonywanego przez Krzyśka Grabca. Kolejny gol to zasługa Adama Mikulskiego, który zabrał się z akcją wyprowadzoną od naszej obrony. W ten sposób Ruszcza prowadziła 6-2 i wydawało się, że jak to mawia „The Special One”, z taka przewagą "zabiliśmy mecz" i Borek się już nie podniesie. Złudne życzenia, jak się okazało. Znów musieliśmy cierpieć w końcówce, choć na szczęście mecz zakończył się happy endem. Prowadziły czterema golami i znów: gramy, gramy i bęc. Na ostatnie 10 minut uzyskuje zdecydowana przewagę i chwilami nie wychodzimy z połowy. Rywale w tym czasie zdobyli 3 gole (w tym jeden z karnego i jeden z wolnego) i mogli zdobyć więcej ale na posterunku w bramce był Irek Makocki i nasza obrona. Kto ogląda koszykówkę w wydaniu NBA to tam takie cuda polegające na uśpieniu zespołu, który szybko prowadzi w meczu nawet 20 punktami, a następnie trwoni przewagę, się zdarzają. Z zewnątrz może ogląda się to dobrze, bo są emocje gdy następuje "remontada" (jak mawiają w lidze hiszpańskiej). Będąc na boisku w drużynie, która traci przewagę te emocje są trochę inne. Wyczekuje się wtedy na ostatni gwizdek (my w tym meczu trochę poczekaliśmy, bo ni z tego ni z owego sędzia przedłużył mecz o kilka minut - czekał chyba na gola wyrównującego - na szczęście się nie doczekał
Mimo wszystko jednak wygraliśmy ten mecz i z tego się trzeba cieszyć. Po meczu było trochę czasu aby się zastanowić nad naszym graniem. Kilka wniosków padło. Mecz był wygrany więc szat nie rozdzieramy. Trzeba się jednak ciągle doskonalić, aby mniej było takich dziwnych meczów i nerwów z tym związanych.
Opis rozpoczęto słowami  trenera wszechczasów i nimi warto zakończyć: "Chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika" i drugie podobne: "Mi się wydaje, że wygra drużyna, która strzeli więcej bramek", a "co do szczegółów to niech się wypowiedzą specjaliści"  

09.05.2014
Mecz, który powinniśmy wygrać...
Ruszcza-Bulwarowa 3-4 (2-3)
Gole dla Ruszczy: M. Łochański 3x

Ruszcza skład:
I. Makocki-A. Nowak, K. Grabiec, T. Urban, D. Bąk, M. Węglarz, S. Zięba, P. Miernik, M. Łochański, A. Mikulski, P. Bętkowski, K. Sendor

Mecz z Bulwarową był z kategorii tych, które powinniśmy wygrać (taka była teoria przed zawodami). Boisko wszystko weryfikuje. Dobre statystyki posiadania piłki, ładna gra ofensywna i dużo stałych fragmentów gry przy polu karnym rywali nie dają gwarancji sukcesu. Potrzeba skuteczności.
Mecz na początku wyrównany. Momentami nawet z przewagą rywali, którzy lepiej weszli w mecz. Choć wielkiego zagrożenia pod naszą bramki wtedy nie było, to jednak MBP optycznie wyglądało dobrze. W pewnym momencie gra się diametralnie zmieniła. Ruszcza uzyskała zdecydowaną przewagę. Oblężenie bramki rywali trwało kilkanaście minut. W tym czasie padły dwa gole i drużyna rusiecka prowadziła 2-0. Napór był spory, bo w tym okresie gry było również ok. 10 rzutów rożnych (w późniejszych okresach meczu tą liczbę conajmniej podwoiliśmy). Jak padły gole:
1-0 Po wymianie piłki w rogu pola karnego rywali nastąpiło wstrzelenie na ok. 7 metrze (chyba przez Krzyśka Grabca), a tam przytomnie zachował się Michał Łochański, który otworzył wynik;
2-0 Ruszcza wychodziła z piłką od połowy boiska; piłkę rozprowadzał Krzysiek Sendor, który prostopadłą piłką zagrana w "uliczkę" obsłużył Michała Łochańskiego. Michał dopełnił formalności i było 2-0.
Gra się wiele nie zmieniała, to Ruszcza miała przewagę. Jednak zapomnieliśmy o defensywie, a rywale mieli z przodu skutecznego napastnika, który wykorzystał praktycznie wszystko co miał. Niestety, ale po kontrach MBP strzeliło nam 3 gole i na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2-3.
W drugiej połowie z wiadomych względów byliśmy drużyną, której bardziej się chciało i która musiała... Bulwarowej trzeba przyznać, że się mądrze i zwłaszcza szczęśliwie broniła. Nasze ataki często rozbijały się na wysokości pola karnego rywali. Znowu było sporo rzutów rożnych, po których było zagrożenie ale nic nie wpadało. Nasza determinacja została jednak nagrodzona golem dającym wyrównanie. Tym razem na wysokości pola karnego piłkę otrzymał Krzysiek Sendor, który po ograniu obrońcy zagrał piłkę do bramki. Po drodze musnął ją jeszcze Michał Łochański, kompletujący w tym meczu hattricka. Przy remisie, który utrzymywał się długi czas, drużyny zagrały bardziej zachowawczo. Ruszcza zwłaszcza w końcówce chciała jednak zdobyć trzy punkty, ale nasza nieskuteczność została skarcona tak jak poprzednio, Na 3 minuty przed końcem rywale nas skontrowali i było 3-4. W tych ostatnich 3 minutach mieliśmy jeszcze dwa rzuty wolne przed polem karnym rywali, rzut rożny i strzały na bramkę ale gol nie padł.
Przegraliśmy w irytujący sposób. Choć przez większość czasu gra z naszej strony była niezła to w konsekwencji braku tego co jest solą futbolu tj. goli, musieliśmy przyjąć gorycz porażki. Rewolucji robić nie trzeba, bo niby gra była dobra i sytuacje bramkowe były... ale no właśnie trzeba spiąć pośladki i  z "przodu" zagrać tak jak trzeba.
    W meczu z MBP mogliśmy zagrać w nowych strojach zasponsorowanych przez Spółkę Colorex Grupa (specjalne podziękowanie dla sponsora ukaże się na stronie w najbliższym tygodniu). W strojach prezentowaliśmy się super - do wyglądu potrzeba tylko jeszcze trochę dostosować grę

25.04.2014
Gra coraz lepsza, ale mecz przegrany
Ruszcza-Teatralne 2-5 (0-1)
Gole dla Ruszczy: G. Kawula (k), S. Zięba

Ruszcza skład:
I. Makocki-A. Nowak, T. Urban, A. Mikulski, G. Kawula, M. Węglarz, S. Zięba, P. Miernik, M. Łochański, A. Tereszczyk, Dl. Kubacki, K. Sendor

      
W ramach trzeciej kolejki NLP Ruszczy przyszło rywalizować z ubiegłorocznymi mistrzami Ligi, tj. NSPJ z Teatralnego. Mecze z ta drużyną w zeszłym sezonie były emocjonujące. To właśnie ekipa rusiecka po bardzo. dobrym meczu zremisowała 2-2 w ostatniej kolejce, choć po pierwszej połowie wynik brzmiał 0-2. Powyższy wynik był o tyle ważny, że w pozostałych spotkaniach NSPJ nie traciło punktów.
Przed meczem przyjęliśmy pewne założenia taktyczne, zwłaszcza mając w głowach doświadczenia naszej słabszej gry w poprzednim meczu z Więcławicami. Ustawienie wyglądało trochę tak jak Realu Madryt z Bayernem w Lidze Mistrzów   Z powyższego wynikało, że Teatralne prowadziło grę, a Ruszcza starała się powalczyć w kontrach. Rzeczywiście NSPJ było częściej przy piłce, ale pierwsze akcje bramkowe miała Ruszcza. Najpierw po rzucie rożnym dobrą okazję, po strzale głową miał Michał Węglarz - minimalnie chybił. Przy stanie 0-0 Ruszcza miała kolejną 100% sytuację. Tym razem Adrian Tereszczyk zagrał prostopadłą piłkę, która odnalazła w polu karnym Daniela Kubackiego. Nasz rusiecki S. Giovinco w sytuacji sam na sam minimalnie chybił (zobaczymy, który z bliźniaków szybciej przełamie niekorzystne statystyki i zdobędzie gola - trzymamy kciuki W pierwszej połowie były też inne sytuacje, ale zawsze czegoś brakowało przy ich wykończeniu. Gdy wydawało się, że wynik 0-0 utrzyma się do końca pierwszej połowy, na parę minut przed jej końcem NSPJ zdobyło gola (po rozegraniu rzutu rożnego). Żal, że nie dociągnęliśmy "0" z tyłu do końca pierwszej odsłony, ale sama gra była niezła. Potrzebne były tylko gole.
W drugiej połowie dość szybko Teatralne zdobyło gola na 0-2, i cóż potrzeba było zagrać bardziej ofensywnie. Zaryzykowaliśmy grę na wymianę ciosów. Początkowo się to opłaciło, gdyż po solowej akcji w polu karnym nieprzepisowo został zatrzymany Grzesiek Kawula. Sędzia oczywiście wskazał na "wapno", a poszkodowany sam wymierzył sprawiedliwość. Złapaliśmy kontakt bramkowy - było 1-2. Ruszcza dalej atakowała, stwarzając sobie dogodne okazje. Niestety po jednej z kontr NSPJ zdobyło gola na 1-3. Później w podobnej sytuacji rywale podwyższyli na 1-4. Nie było ciekawie ale walczyliśmy dalej i wreszcie się udało. W przeciągu 2 minut dwie podobne dogodne sytuacje dla Ruszczy. Obie miał Sebastian Zięba po podaniach Krzysztofa Sendora. Pierwszej w prawdzie nie wykorzystał, ale w drugiej skuteczność wróciła. Po mocnym strzale piłka po rękach bramkarza wpadła do bramki. Choć walczyliśmy dalej to kolejnego gola zdobyli rywale ustalając wynik na 2-5. W drugiej połowie okazji z obu stron było sporo (więcej miało NSPJ). W bramce Ruszczy dobre zawody rozegrał Irek Makocki, który popisał się kilkoma efektywnymi interwencjami.
Zagraliśmy niezłe spotkanie, choć wynik mówi niestety co innego. wszyscy zagrali z sercem i to było widać. Drugi mecz na małym boisku, przy zmienionych zasadach gry. Trzeba wierzyć, że rusiecki styl z poprzedniego sezonu powróci i gra będzie nam przynosić odpowiednią satysfakcję.

15.04.2014
Nie było wielkiej gry,
ale na inaugurację trzy punkty Ruszcza zdobyła
Ruszcza-Więcławice 5-2 (3-2)
Gole dla Ruszczy: A. Tereszczyk 2x, K. Grabiec, D. Bąk, A. Mikulski

Ruszcza skład:
I. Makocki-K. Grabiec, A. Nowak. M. Surmacz, G. Kawula, M. Węglarz, D. Bąk, P. Miernik, G. Kwater, A. Tereszczyk, A. Mikulski, M. Łochański, K. Sendor, T. Madej (D. Mendalski, W. Madej, R. Madej)

      Sezon  2014 przyniósł wiele zmian w Nowohuckiej Lidze Parafialnej. Nastąpiła zmiana boiska - drużyny grać będą nie na Hutniku (jak w ubiegłych sezonach) lecz na mniejszym boisku MKS Krakus. W związku z grą na mniejszym boisku gra odbywać się będzie w mniej licznych składach (7+bramkarz). Dodatkowo gra odbywa się bez "spalonych".
Jak pokazały pierwsze mecze ligowe, powyższe zmiany wpłynęły wydatnie na wyniki w poszczególnych meczach - pada wiele goli - wyniki są wręcz hokejowe. Liga się zmieniła, ale istnieje... Trzeba jednak mieć nadzieję, że rychło wrócimy ligowe boisko, przy normalnych przepisach gry w piłkę nożną.
    W sezonie XI NLP zagra 7 zespołów parafialnych, dlatego też w pierwszej kolejce Ruszczy przyszło pauzować. W ramach drugiej kolejki zawodnicy z rusieckiej parafii zagrali z debiutantami z Więcławic.
Już początek meczu pokazał, że będzie trzeba trochę czasu aby zespół przyzwyczaił się do nowych warunków gry. Pierwsza połowa wydawałoby się pod kontrolą Ruszczy, która częściej była przy piłce i stwarzała sobie sporo dogodnych pozycji. Wynik otworzył Krzysiek Grabiec, który grał w prawdzie na obronie, ale zabrał się z jedną z kontr, gdzie ostatecznie po asyście Piotrka Miernika zdobył gola. Kolejne gole dla Ruszczy miały być kwestią czasu. Rywale wyprowadzili wtedy jedną kontrę i od razu zdobyli gola. Mała konsternacja, którą opanował Adrian Tereszczyk, który przy niezdecydowaniu obrony rywali zdobył bramkę. Znowu miało być już dobrze, a tu Więcławice znów doprowadzają do remisu po rozegraniu rzutu wolnego i strzale z dystansu. Dobrze, że jeszcze przed przerwą gola zdobył Damian Bąk i na przerwę Ruszcza schodziła z minimalną przewagą.
Druga połowa to "radosny" futbol, który przy grze bez spalonych nie jest rzeczą trudną. Ruszcza trochę się pomęczyła zanim strzeliła kolejne gole i "zabiła" mecz. Na 4-2 podwyższył Adrian Tereszczyk (drugi gol w meczu), który dobił uderzenie Piotrka Miernika. Wynik uzupełnił gol Adama Mikulskiego. który debiutował w barwach Ruszczy. Druga połowa, zwłaszcza w momencie gdy wynik był już bezpieczny pokazała, że Więcławice są zgraną drużyną i potrafią stwarzać sobie dogodne pozycje. Dobrze, że w drugiej połowie zagrali mało skutecznie. Mecz do końca był pełen walki, co odczuł w ostatniej akcji nasz bramkarz Irek Makocki (walka aż do krwi
Mecz z Więcławicami wielkim spotkaniem nie był. Było nas wielu więc każdy mógł zobaczyć, że gra była chaotyczna i to musi się zmienić. Cieszy, że mimo to zdobyliśmy trzy punkty i w święta, będziemy mogli pokazać kilka zębów w geście okazania radości
Wielu nas przybyło na mecz, niektórzy nawet się nie przebierali. Dziękuję wszystkim za przybycie.      

 
  Stronę odwiedziło już 143873 odwiedzający (410487 wejścia) osób Copyright : Administratorzy www.ruszczalp.pl.tl  
 
Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza* Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja