Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*
   
  Drużyna Parafialna RUSZCZA
  Opis meczy...
 
11.10.2010

Radosny futbol...
Zakończyliśmy sezon ligowy 2010


Ruszcza-PZU 3-3 (2-0)


Gole: G. Kawula (?), P. Rafałowski, K. Grabiec
Ruszcza skład: W. Grzywiński - A. Nowak, W. Madej, D. Mendalski, M. Węglarz, G. Kawula, K. Grabiec, T. Madej, M. Kowal, P. Rafałowski, K. Sendor

Doczekaliśmy się końca sezonu. W ostatnim meczu sezonu można powiedzieć "podarowaliśmy" jeden punkt zespołowi PZU.
Nasz zespół dobrze wszedł w to spotkanie. Narzuciliśmy swój styl gry. Szybkimi akcjami i prostopadłymi podaniami rozbijaliśmy defensywę rywali.Efektowna gra z polotem zakończyła się bramką po indywidualnym wejściu w pole karne i precyzyjnym strzale. Kolejne akcje Ruszczy i kolejne  szanse bramkowe, zarówno z akcji jak i ze stałych fragmentów gry. Gol na 2-0 padł chyba po najładniejszej akcji meczu. Po wymianie piłki pomiędzy naszymi pomocnikami, z akcją z boku pola karnego wszedł Grzesiek Kawula, który w tempo zagrał do Piotrka Rafałowskiego, a ten w pełnym biegu oddał skuteczny strzał. Akcja jak po sznureczku dała nam dwubramkowe prowadzenie, a podobnych akcji było więcej.
Druga połowa naprawdę dziwna. Początek wymarzony dla nas. Po podaniu za obrońców, w sytuacji "sam na sam" znalazł się Krzysiek Grabiec i okazji nie zmarnował. Było 3-0 i wydawało się, że kontrolujemy grę... Pzu się jedank nie poddało i coraz groźniejsze akcje kończyły się golami dla naszych rywali. Bramki dla PZU można nazwać prezentami z naszej strony - trochę przypadku i szczęścia i z wyniku 3-0 zrobił się remis 3-3, i nerwowa końcówka (podobnie jak dzień wcześniej w Łuczanowicach   W końcówce obydwa zespoły miały swoje szanse, wynik nie uległ jednak zmianie. Na zakończenie sezonu 2010 drużyna rusiecka zdobyła punkt.
W ostatnim meczu zagraliśmy całkiem nieźle. Być może gdyby nas było więcej utrzymalibyśmy dobry wynik ale to tylko gdybanie. Szkoda, że dopiero na końcu sezonu graliśmy miły dla oka futbol, bo brakło nam meczy aby udowodnić naszą wartość. Dziękuję wszystkim za obecność na meczu, a specjalnie Wojtkowi Grzywińskiemu, że mimo kontuzji stanął w bramce.
Na podsumowanie sezonu będzie jeszcze czas, na teraz jeszcze raz dzięki za zaangażowanie na meczach, zwłaszcza tym którzy tworzyli trzon ekipy rusieckiej i byli zawsze (lub prawie zawsze  

04.10.2010
 
 
Przewaga optyczna nie wystarczy, potrzeba goli ...

 
Ruszcza-Arka 0-3 (0-1)

Ruszcza skład:
T. Hońdo-M. Ciastoń, P. Bętkowski, W. Madej, K. Grabiec, G. Kawula, M. Węglarz, P. Rafałowski, G. Broś, M. Kowal, T. Madej, K. Sendor

Kolejny niezły mecz w naszym wykonaniu po przerwie wakacyjnej, jednak druga porażka i to wysoka (chyba za wysoka). Po wygranej z Bulwarową w poprzednim spotkaniu
przed meczem z Arką nasze nastroje były pozytywne. Boisko zweryfikowało naszą grę wystawiając ocenę: minus 3.
Pierwsza połowa (tak jak w poprzednich meczach) to wzajemne badanie się, zespoły schowane za podwójną gardą. Choć akcji ofensywnych sporo to sytuacji bramkowych było już mniej. Subiektywnie oceniając sytuacje Ruszczy były klarowniejsze i w liczebności większe. Jednak choć do grudnia jeszcze 2 miesiące to my już teraz sprezentowaliśmy Arce chyba na Mikołajki pierwszą bramkę (po błędzie bramkarza). Bramka z niczego nie podłamała nas jednak, bo mieliśmy na tyle pary aby grać swoje i stwarzać sytuacje bramkowe. Lecz wiecej bramek w pierwszej odsłonie meczu nie padło.
Plan na drugą połowę meczu: trzeba strzelać gole.... Już początek drugiej połowy mógł uczynic za dość tej sentencji, gdyż po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mieliśmy sytuację 100% - źle głową w piłkę trafił Tomek Madej i bramkarz nie miał problemu ze złapaniem piłki. Później było jeszcze kilka sytacji bramkowych z akcji i ze stałych fragmentów gry, lecz skuteczności to w tym meczu nie mieliśmy. Mimo dobrych chęci i próbowania różnego rodzaju warjantów gry nie udało się doprowadzić do remisu. W późniejszym okresie gry postawiliśmy na totalną ofensywę za co zostaliśmy skarceni. Po nielicznych kontrach Arki, które kończyły się celnym strzałem na naszą bramkę, rywalą udało się jeszcze strzelić 2 gole. Wynik 0-3 nie oddaje tego co sie działo na boisku, ale jak już napisałem boisko weryfikuje wszystko. Przewaga optyczna nie wystarczy, potrzeba goli ...
Choć wynik niekorzystny to i tak dziękuje za postawę na boisku. Nie było kilku kolegów z naszej drużyny (pewnie wnieśliby coś do drużyny) ale i tak było nieźle. Trzeba strzelać gole Panowie!!! - sentencja do przemyśleń zwłaszcza dla zawodników ofensywnych w naszej ekipie

28.09.2010
 

Jak należy "wolne" wykonywać...



Ruszcza-MBP Bulwarowa 3-0 (0-0)

Gole: W. Grzywiński 2x (zawodnik meczu), K. Grabiec

Ruszcza skład: R. Nowak- A. Nowak, P. Bętkowski, D. Mendalski, W. Grzywiński, G. Kawula, M. Frankiewicz, K. Grabiec, G. Szeląg, M. Kowal, G. Broś, P. Rafałowski, T. Madej, R. Madej, K. Sendor
Bulwarowa patrząc na tabelę była przed meczem z nami faworytem. Rusiecki zespół wystąpił jednak w mocnym składzie (choć brakowało kilku graczy). Już ostatni mecz z Teatralnym pokazał nasz duży potencjał trzeba było to tylko udowodnić wynikiem.

Pierwsza połowa waleczna choć bez konceptu z obu stron. Z naszej strony próby gry piłką przeplatały się z akcjami bez przygotowania i często bez strzałów. Z uwagi na fakt, że rywale też nie potrafili znaleść sposobu na ofensywną  grę, pierwsza połowa skończyła się bezbramkowo.
Druga odsłona meczu przedewszystkim skuteczna (wreszcie   Już pierwsze akcje ofensywne pokazały, że przy dobrym rozegraniu i prostopadłych podaniach jesteśmy groźni. Kilka strzałów z dystansu oraz wejścia w odpowiednim tempie w strefę obronną rywali i bramki były kwestią czasu. Zanim jednak padł pierwszy gol to warta odnotowania jest akcja rozpoczęta ze środka pola gdzie po dokładnym podaniu w sytuacji "sam na sam" znalazł się Grzesiek Broś tym razem jednak bramkarz lepszy... (takich jednak akcji nam potrzeba) Nasza przewaga to także stałe fragmenty gry. Zwłaszcza dwa rzuty wolne wykonywane przez Wojtka Grzywińskiego. Wojtek ze sporych odległości strzelił piękne bramki pod poprzeczkę, które poderwały drużynę i pozwoliły wreszcie na granie piłką. Druga połowa bez dyskusyjnie dla nas. Potwierdzeniem gol strzelony na 3-0 przez Krzyśka Grabca (asysta Piotrka Rafałowskiego), który był uwieńczeniem dobrej gry Ruszczy. Bulwarowa nie zagrała źle, nie mieała jednak tylu atutów ofensywnych i tak dobrze dyspowanego przy stałych fragmentach gry obrońcy.
Wojtowi Grzywińskiemu należał się dlatego tytuł gracza meczu i choć nie było na tym spotkaniu fundatora statuetki (Wieśka Madeja) to również dostał to trofeum. Drużyna nie miała wątpliwości, dwa gole Wojtka były na przełamanie. Pozwoliły drużynie udokumentować przewagę. Oby tak dalej!!!


24.09.2010
Liga Parafialna wróciła na Suche Stawy

Mecz do pierwszego gola

Ruszcza-Teatralne 0-1 (0-0)


Ruszcza skład: T. Hońdo-W. Grzywiński, M. Frankiewicz, W. Madej, D. Mendalski, K. Grabiec, R. Madej, G. Kawula, D. Bąk, M. Kowal, G. Broś, P. Rafałowski, G. Szeląg, R. Nowak, K. Sendor

Po perturbacjach związanych ze znalezieniem boiska na dokończenie rundy rewanżowej, Liga Parafialna powróciła jednak na sztuczną murawę na Suchych Stawach  (ciężko pisać boisko KS Hutnik!?). Ostatecznie będziemy grali na "Hutniku" - atrakcją będzie pora rozgrywania meczy i fakt, że będziemy grali przy sztucznym oświetleniu.
Wracając do meczu z Teatralnym to na poziomie spotkania odbiła się chyba dłuższa przerwa w rozgrywkach. Ruszcza w pierwszej połowie posiadała optyczną przewagę. To naszej drużenie bardziej zalerzało na konstrułowaniu akcji ofensywnych (choć brakowało wykończenia), Teatralne często ograniczało się do kontr -również nieskutecznych. Drużyna rusiecka grała z zaangażowaniem i powinna prowadzić, jednak  po strzale Damiana Bąka piłka zatrzymała się na słupku. Inne akcje bronił bramkarz rywali. Teatralne grało nerwowo w obronie, mieliśmy sporo rzutów rożnych lecz nie wykorzystanych. Pierwsza połowa bez roztrzygnięcia.
Drugie 35 minut wyrównane. Obie drużyny nie miały na tyle atutów aby przejąć na dłuższy czas inicjatywę na boisku. Raz Ruszcza, raz Teatralne miało więcej z gry. To jednak przy rywalach było trochę więcej szczęścia i zdołali zdobyć gola na wagę zwycięstwa. W pewnym momencie z resztą Teatralne miało kilka dobrych akcji, które kończyły się na naszej obronie lub na dobrze dysponowanym Tomku Hońdo w bramce. Do końca meczu walczyliśmy o "sprawiedliwy remis" i były ku temu okazje-albo bramkarz bronił albo żle się noga ułożyła. W końcówce wydaję się, że powinien być dla nas karny za faul w polu karnym -sędzia nie wskazał na "jedenastkę" i mecz niestety przegraliśmy. Niestety, gdyż nie byliśmy zespołem gorszym.
Dziękuję za dobrą frekwencję i zaangażowanie w grę. Jest trochę przemyśleń i wniosków po tym meczu. Popracujemy na tylę ile się da nad taktyką, tak aby wykorzystać potencjał naszej drużyny.


29.06.2010
Rywale kolejny raz oddają Ruszczy mecz walkowerem

Ruszcza-Grom 3-0


Zawodników Gromu było zbyt mało aby rozegrać mecz.



Walkower dał Ruszczy 3 punkty
Ruszcza-Wzgórza 3-0


Wzgórza się nie zebrały.


18.06.2010
Ruszcza jeszcze się nie odnalazła
Porażka z zespołem skazywanym na porażki?!

Ruszcza-PZU 1-2 (0-1)

Gol: K. Grabiec
Ruszcza skład: T. Hońdo-M. Ciastoń, M. Frankiewicz, W. Madej, D. Mendalski, K. Grabiec, S. Sprynca, G. Kawula, R. Madej, M. Kowal, R. Gruchała, K. Sendor, A. Nowak

Kolejna porażka. Kolejny raz gra nie do poznania, nie prezentujemy stylu gry choćby z początku rozgrywek. Nie mamy pomysłu na grę ofensywną, co również odbija się na grze obrony.
Pierwsza połowa była marnym widowiskiem. Głownie to my próbowaliśmy coś zrobić aby zdobyć gola ale zawsze czegoś brakowało (ostatniego podania, celnego strzału, zimnej krwi). Choć my prowadziliśmy grę (przynajmniej próbowaliśmy) to rywale grali z kontry i mieli swoje sytuacje. Gol dla PZU padł po naszym prezencie. Nieporozumienie obrony i bramkarza, i gol.
W przerwie nastawialiśmy się mobilizująco jednak zaraz po wznowieniu  gry dostaliśmy bramkę na 0-2, również po naszym prezencie. Chwilę trwało zanim się pozbieraliśmy. Zaczęły być groźne ataki, pojawiły się celne podania. Okresami rywale nie wychodzili ze swojej połowy jednak przy braku skuteczności nasza bezsilność trwała długo. Wreszcie na 10-15 minut przed końcem meczu po strzale z ostrego kąta, gola zdobył Krzysiek Grabiec. Podziałało to mobilizująco na drużynę i pojawiło się kilka groźnych akcji i stałych fragmentów gry. To było za mało gdyż nie było przy nas skuteczności, która pozwoliłaby odwrócić losy meczu.
Mecz niestety nie zapiszemy do udanych zwłaszcza z takim rywalem który do potentatów naszej ligi się nie zalicza.
Zawodnikiem meczu i zdobywcą statuetki został w zespole Ruszczy Rafał Gruchała - gratulujemy.
Nie komentuje raczej na naszej stronie zbyt dużo innych drużyn ale przy tej okazji warto napisać parę słów. W końcówce meczu jednemu z zawodników PZU puściły nerwy i w niewybredny sposób obrażając sędziego próbował także dojść do rękoczynów. Drugim "elementem", który wprowadzał przez cały mecz atmosferę agresji był jeden łysy pan, który ustawiał naszy rywali. Przez te sytuacje, które raczej nie mają nic wspólnego z ideą ligi parafialnej, PZU powinno się zastanowić nad sensem występów w tych rozgrywkach. Nie chcę deprecjonować postawy całej drużyny PZU, bo widziałem że większość z nich grała fair-warto jednak zadbać panowie o większą dyscyplinę.

11.06.2010
Niemoc
Ruszcza-Kalinowe 0-5 (0-2)

Ruszcza skład: R. Madej-A. Nowak, W. Madej, D. Mendalski, M. Frankiewicz, G. Kawula, M. Węglarz, R. Gruchała, S. Sprynca, M. Kowal, D. Bąk, G. Broś, P. Rafałowski, K. Sendor

Rozpoczeliśmy z pewnymi zmianami taktycznymi w ustawieniu zespołu. Pozwoliło nam to na w miarę pozytywną grę w pierwszej połowie.
Pierwsze 35 minut na pewno lepsze niż druga odsłona w naszym wykonaniu. Naprawdę kilka wejść i akcji ofensywnych mogło sie podobać. Były sytuacje strzeleckie lub akcje które nie zakończyły się strzałem ale zagrania mogły się podobać. Warto odnotować z pierwszej połowy dobry strzał z dystansu Grześka Kawuli, który bramkarz przeniósł nad poprzeczką. To jednak rywale w tym meczu punktowali i dzięki dobremu zgraniu całego zespołu mogli z łatwością dochodzić do sytuacji strzeleckich. W pierwszej połowie Kalinowe strzeliło nam tylko dwie bramki co optymistą dawało jeszcze szanse na nawiązanie walki.
Początek drugiej połowy to znowu nasza determinacja, która jednak skończyła się chyba w momencie straty 3 gola. Później Kalinowe nas zdominowało (oprócz kilku naszych zrywów). Brakowało zgrania, zdrowia i techniki, a to wszystko było przy rywalach. Nam pozostały tylko rwane akcje i próby indywidualnych akcji.
Przegrana w takich rozmiarach nie znaczy, że brakowało nam chęci. Zestawienie jednak z takim zespołem jak Kalinowe obnarzyło tylko nasze słabe strony i to w bolesnych rozmiarach. Warto się porównywać do najlepszych, bo za taki uwarzam zespół Kalinowego. Jednak w myśl powiedzenia "miej proporcje mocium Panie" nie załamujmy się tylko walczymy o to aby nasz zespół mógł osiągnąć poziom gry najwyższy z możliwych dla Ruszczy. Nie dla FC Barcelona, Realu czy Interu ale dla Ruszczy. Przepraszam, że wprowadzam trochę filozofii ale widzę że mamy chyba oprócz problemów fizycznych również problemy mentalne i jakby to określili "mentorzy" polskiej piłki także wolicjonalne Panowie bez załamki gramy dalej - dobra wiadomość jest taka że nie będziemy mieć już meczu ligowego z Kalinowym Może jak powalczymy spotkamy się w Pucharze Ligi.
Zawodnikiem meczu z Kalinowym, decyzją zespołu został nasz stoper Artek Nowak- gratulacje.
Dziękuje zespołowi Kalinowego za możliwość zagrania zawodnika, który w poprzednim meczu dostał czerwoną kartkę.


07.06.2010
Nie daliśmy rady grając większość meczu w dziesiątkę 

Ruszcza-Teatralne 1-3 (1-1)
Gol: R. Gruchała
czerwona kartka: K. Sendor
Ruszcza skałd: K. Sendor (R. Madej)- A. Nowak, M. Frankiewicz, W. Madej, D. Mendalski, G. Kawula, M. Węglarz, R. Gruchała, S. Sprynca, M. Kowal, D. Bąk, P. Rafałowski, P. Bętkowski


Walka z rywalem-walka z samym sobą-walka z komarami... potrójna siła była nam potrzebna aby zagrać w meczu z Teatralnym.
Mecz rozpoczął się dla nas dobrze, staraliśmy się grać piłką i rozbijać ataki rywali. Choć rywale również mieli kilka ciekawych akcji ofensywnych to jednak my objęliśmy prowadzenie w tym meczu. Stało się tak po indywidualnym zagraniu Rafała Gruchały który wszedł w pole karne (mijając obrońców) i nie dał szans bramkarzowi rywali. To nas chyba trochę uśpiło, bo Teatralne zaczęło mieć coraz groźniejsze akcje. Po jednej z nich napastnik przeciwników przyjął sobie piłkę na "szestnastce" i strzałem pod poprzepczkę doprowadził do remisu. Przy remisie zespoły na przemian groźnie atakowały ale po ładnych akcjach piłka nie wpadała do bramki. Przełomowym momentem meczu była czerwona kartka dla bramkarza Ruszczy Krzyśka  Sendora (za zagranie piłki ręką poza polem karnym). Musieliśmy grać w dziesięciu, dobrą zmiane na bramce zrobił Radek Madej. Pierwsza połowę udało sie nam zakończyć przy stanie 1-1.
W drugiej polowie długo udawało sie nam wybijać rywali z rytmu, utrzymując wynik remisowy. Przy odrobinie szczęścia i dokładności w grze mogliśmy się nawet pokusić o strzelenie gola. Nasza obrona z odrobiną szczęcia i zaangarzowaniu całej drużyny, dobrej postawie Radka Madeja w bramce dawała radę ale w końcu Teatralne zdołało strzelić gola na 2-1, a później na 3-1. Nam gra w osłabieniu dała się we znaki. Wynik mógł być wyższy ale i mogliśmy jeszcze w drugiej połowie zmniejszyć romiary porażki.
W tym niestety przegranym meczu rozpoczęliśmy plebiscyt drużynowy na "najlepszego zawodnika meczu". Z inicjatywą wyszedł i sponsorem symbolicznych statuetek jest Wiesiek Madej. Tak się złożyło, że pierwszą statuetkę za dobrą postawę na bramce zdobył Radek Madej - gratulujemy. Za wkład w grę i gola gratulację (choć bez statuetki) również dla Rafała Gruchały.
Z resztą wszystkim dziękuje bo był to dla nas ciężki mecz i pewnie kosztował sporo nerwów. Chłopaki kolejny mecz z mistrzem ligi - walka trwa.
(zdjęcia dodam we wtorek wieczore)


12.05.2010 (6 kolejka)
Drużyna rozkołysała sie dla nowonarodzonego Kuby...

Ruszcza-MBP Bulwarowa 3-0 (1-0)
Bramki: R. Gruchała 2x, K. Grabiec
Ruszcza skład: T. Hońdo- M. Frankiewicz, W. Madej, D. Mendalski, P. Bętkowski, G. Kawula, M. Węglarz, K. Grabiec, R. Gruchała, M. Kowal, K. Sendor, R. Madej, S. Zięba

Dziś były dwie dobre informacje. Pierwsza to wynik, druga to fakt, że nasza kadra się powiększa o kolejne pokolenie. Krzysiek Grabiec się sprawił (oczywiście wraz z żoną) i mogliśmy świętować narodziny Jakuba Grabca. Gratulacje i symboliczne toasty były już przed, w trakcie i po meczu ale i teraz gratulujemy młodym rodzicom i życzymy zdrowia małemu
Co do meczu to wynik wysoki i do zera na co złożyło sie kilka czynników.
Pierwsza połowa wyrównana, choć początek ze wskazaniem na nas. Zagraliśmy skoncentrowani i z poświęceniem, co zaprocentowało końcowym wynikiem. Dobre akcje oskrzydlające bocznych pomocników ale i kilka dobrych wejść ze środka. Akcja bramkowa to jednak dobra akcja w tempie naszych skrajnych pomocników. Z prawej strony dobrym podaniem do nachodzącego Krzyśka Grabca popisał się Rafał Gruchała. Krzysiek dobrze wszedł w pole karne i strzałem w długi róg pokonał bramkarza rywali. Gol młodego taty zakończył się oczywiście "kołyską" dedykowaną synowi strzelca Kubie. Prowadzenie dało nam pewien spokuj w grze i kontrolę tego co sie działo na boisku. Do rywali należała  końcówka pierwszej połowy jednak nie potrafili oni nas niczym zaskoczyć.
Na druga połowę, po mobilizacji w przerwie, wyszliśmy znów zdeterminowani. Nasi rywale przegrywając musieli atakować, my kontrować. Gra z kontry dała na sporo okazji strzeleckich i kilka stałych fragmentów gry. Druga bramka padła dzięki zaangażowaniu Mietka Kowala. Nasz zawodnik pobiegł za mogło wydawać się beznadziejną piłką w rogu pola karnego rywali gdzie został powalony na murawę przez obrońcę. Sędzia bez wachania pokazał na "wapno". Pewnym egzekutorem był Rafał Gruchła i było 2-0. Po strzelonej bramce gra sie nie zmieniła MBP próbowało atakować, my staraliśmy się być skuteczni w kontrach. Po jednej z kontr i dobrym rozprowadzeniu piłki trafiła ona do Mietka Kowala, który przedłużył ją do wchodzacego Rafała Gruchały, który zdobył swoją 2 bramkę w tym meczu, a 3 dla Ruszczy. Cieszy, że naszych groźnych akcji było sporo w tym okresie gry. W pewnym momencie na wysokości pola bramkowego piłka chodziła koronkowo. Chyba 2 razy po naszych strzałach był słupek. To, że rywale nie strzelili gola w tym meczu to oprócz oczywiście dobrej gry całego zespołu wyśmienita dyspozycja naszego bramkarza Tomka Hońdo. Piłka nie trafiała do siatki mimo wydawało się dogodnych sytuacji jakie miała Bulwarowa. Poza tym nie mieliśmy w tym meczu nominalnych stoperów, a jednak wyszło nam to spotkanie... Skutecznie spisali się na tych pozycjach Najpierw Mikołaj Frankiewicz z Wiesiek Madejem, a później z Piotrkiem Bętkowskim, wspomagał ich Darek Mendalski. Pierwszy mecz na "zero" z tyłu.
Wygraliśmy, to napewno cieszy, a nasza gra może budzić nadzieję na przyszłość. Panowie przed nami jednak kolejni  wymagający rywale, na których również potrzebna jest spora mobilizacja i determinacja.

05.05.2010 (5 kolejka)
Mimo dobrej gry, nie wykorzystaliśmy szansy

Ruszcza-Arka 1-4 (1-0)

Gol: M. Kowal
Ruszcza skład: T. Hońdo-W. Grzywiński, M. Frankiewicz, D. Mendalski, W. Madej, G. Kawula, D. Bąk, R. Gruchała, S. Sprynca, M. Kowal, K. Sendor, G. Broś, R. Madej, P. Rafałowski, A. Nowak, K. Grabiec, M. Węglarz (M. Ciastoń)

Mecze z Arką  dostarczały w historii wielu emocji. Tak było i tym razem. Niestety zazwyczaj wyniki dla nas zazwyczaj nie były korzystne i trzeba nad tym popracować. Lekcję odrobiliśmy zwłaszcza w 1 połowie meczu.
Ruszcza rozpoczęła ten mecz z animuszem. Walecznością i pomysłowością w grze ofensywnej nie pozwoliliśmy rywalom rozwinąc skrzydeł, a sami kreowaliśmy miłą dla oka grę. Pierwsza połowa tego meczu to wreszcie nie tylko składne akcje i sprawne dochodzenie do groźnych sytuacji ale zwłaszacza strzały na bramkę rywali. Nasz zespół przez swoją dobrą grę z łatwością znajdywał się pod bramką rywali, mieliśmy wiele rzutów rożnych. Gol dla nas padł po dobrze wyprowadzonej kontrze. Z lewej strony wrzucono dobrą piłkę krzyżową za obrońców (nie pamiętam kto asystował) i dzięki dobremu wejściu w tempo nasz najlepszy snajper w tym sezonie - Mietek Kowal mógł przystanąć i zapytać się bramkarza w który róg ma strzelić. Po zdobyciu bramki dalej to my przeważaliśmy i szkoda, że nie strzeliliśmy w tym okresie więcej goli. Jak się później okazało bardzo by się sprzydały.
Druga odsłona to duża determinacja Arki aby doprowadzić do remisu. Niestety ten pierwszy gol wyrównujący został im sprezentowany przez naszego bramkarza (o reszcie prezentów nie muszę pisać wszyscy są ich świadomi, a jak nie to jeszcze je przypomnę przed kolejnymi meczemi
Po straconych golach nasza drużyna wypadła z torów, choć nie można powiedzieć,  że brakowało nam zaangażowania i determinacji w grze. Gra się tak jak przeciwnik pozwala, a Arka zaczęła grać wtedy dobrze, choć się nie ustrzegła kilku błędów. My jednak nie zdołaliśmy wykorzystać swoich sytuacji, a rywal potrafił nas punktować. Dla nas najlepszą sytuacją na zmniejszenie rozmiaru porażki był rzut karny w ostatniej minucie, nie wykorzystany jednak przez Mikołaja ):
Mimo porażki schodziliśmy chyba z boiska z podniesinymi głowami. Nasza waleczność do ostatniej minuty i zaangażowanie w grę zespołową dało drużynie moc. Dziękuję również za tak dobrą frekwencję.
Niestety jest i przykra wiadomość. W trakcie drugiej połowy kontuzji stawu kolanowego doznał nasz najmłodszy zawodnik Grzesiek Broś. Nasz młodzieżowiec w opinii kolegów z drużyny bardzo dobrze wprowadzał się do zespołu i jest przyszłościowym zawodnikiem. Życzymy powrotu do zdrowia. Podobne życzenia składamy Andrzejowi Wydrze, który zadebiutował w pierwszym meczu i odrazu złapał kontuzję. Trzymajcie się Panowie, trzymamy za was kciuki.

29.04.2010 (4 kolejka)

PoGrom...

Ruszcza-Grom 12-1 (2-0)
Bramki: D. Bąk 3x, G. Kawula 3x, R. Gruchała 2x, M. Kowal, G. Broś, P. Rafałowski, S. Sprynca
Ruszcza skład: T. Hońdo-A. Nowak, M. Frankiewicz, D. Mendalski, W. Madej, G. Kawula, W. Grzywiński, S. Sprynca, R. Gruchała, M. Kowal, D. Bąk, P. Rafałowski, P. Bętkowski, G. Broś, K. Sendor

Wynik robi wrażenie ale trzeba na wstępie powiedzieć, że rywale grali w osłabieniu (w 8 później w 9). Nasz zespół dysponował pełnym składem z 4 zawodnikami w rezerwie.
W pierwszej połowie graliśmy sennie. Mieliśmy niepodważalną przewagę, rywale praktycznie nie wychodzili z połowy, brakowało jednak celnych strzałów. Grom mógł nas za tą niefrasobliwość ze 2 razy skarcić, ale w ostatniej chwili udawało się nam wybijać ich z rytmu. Nasze akcje były coraz groźniejsze ale często brakowało nam konceptu i zdecydowania. Bramki, które dały nam prowadzenie po pierwszej połowie padły w dobrych momentach. Zdobywane gole pomogły nam bez presji o wynik grać swoją piłkę.
W przerwie meczu porozmawialiśmy sobie jak wygladała 1 odsłona, a jak mamy grać w drugiej. Sugestie pomogły bo po wyjściu na boisku było widać dużą poprawę w grze ofensywnej. Nie minęło 5 minut, a było już 5-0. Następne gole padały w krótkich odstępach czasu. Nasze akcje były swobodne i z polotem. Zawodnicy widzieli sie na boisku w drugiej połowie i dlatego było sporo gry z "klepki". Gra kombinacyjna i prostopadłe podania na wychodzacych zawodników pomogły nam w zdobywaniu pola gry i goli, a podłamywały osłabionych rywali.
Nie opisywałem każdej bramki, bo było ich sporo i nie spamietałem dokładnie jak każda padła   Nie pomylę sie jednak gdy napiszę, że chyba conajmniej połowa goli padła z najbliższej odległości po rozmontowaniu obrony Gromu. Goli mogło być jeszcze 2 razy wiecej, jednak wiadomo, że nie wszystko zawsze wpada.  Grzesiek Kawula i Damian Bąk ustrzelili hattrica, Rafałowi Gruchale brakło do tego 1 trafienia. Pozostali strzelcy goli też się pewnie cieszą - zwłaszacza młodzież.  Ze względu na specyfikę rywala nie wiem jak prawidłowo podsumować ten mecz. Pierwsza połowa nie była zachwycająca. W drugiej zrozumieliśmy chyba, że w meczu z takim rywalem potrzeba takiej gry jaką zaprezentowaliśmy i tylu goli ile strzeliliśmy.
Wynik 12-1 to najwyższa wygrana Ruszczy w historii startów w rozgrywkach Nowohuckiej Ligi Parafialnej. (Po wygranej z Gromem, przynajmniej na 1 dzień wskoczyliśmy na pozycje wicelidera rozgrywek)



22.04.2010 (3 kolejka)
Pierwsze punkty na wiosne, dobre symptomy w grze zespołu

Ruszcza-Wzgórza 1-1 (0-0)
Bramka: S. Sprynca
Ruszcza skład: T. Hońdo - A. Nowak, M. Frankiewicz, D. Mendalski, W. Madej, G. Kawula, S. Sprynca, R. Gruchała, R. Madej, M. Kowal, K. Sendor, P. Rafałowski, P. Bętkowski, M. Węglarz


Jak na wiosne to temperatura była najniższa w porónaniu do ostatnich dni i przez to chyba każdemu lepiej się biegało (przynajmniej powinno:)  Wzgórza to nasz odwieczny rywal, z którym zawsze nam się ciężko grało.
Pierwsza odsłona meczu bardzo wyrównana. Dużo było gry w środku pola z której jednak niezbyt wiele wynikało dla obydwu zespołów. Raz jeden zespół, raz drugi uzyskiwał optyczna przewagę. Ruszcza wyprowadziła kilka naprawdę niezłych akcji ofensywnych. Wchodziliśmy w okolice "szestnastki" jednak brakowało ostatniego podania lub po dobrym rozegraniu piłka po naszych strzałach szukła drzew za bramką. Wzgórza miały również swoje akcje, głównie dzięki dobrym rozgrywającym (zwałszcza jednemu), jednak i ich akcje nie kończyły się strzałem lub piłka nie znajdowała bramki.
Drugie 35 minut podobne do pierwszych. Zespoły  nie chciały stracić bramki przez co gra toczyła się głównie między liniami pola karnego. Gole jednak padły. Najpierw po zamieszaniu pod naszą bramką gola strzelili rywale i trzeba powiedzieć, że wty okresie gry to oni mieli przewagę. Chwile nam zajęło na nowo poustawianie szyków. Bardzo dobrze bronił w tym okresie jak i w całym meczu Tomek Hońdo. W pewnym momencie to nasza drużyna zaczęła być groźna. Kilka akcji oskrzydlających i były sytuacje bramkowę. Przy jednej z kontr, dobrze wyprowadziliśmy piłkę, która po podaniu Piotrka Rafałowskiego spadła pod nogi Staszka Spryncy, który rajd lewą stroną zakończył precyzyjnym strzałem po krótkim rogu. Mecz do końca trzymał w napięciu. Wynik nie uległ jednak zmianie i mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.
Po wysokiej przegranej w pierwszej kolejce nasza drużyna zdobyła pierwszy punkt w nowo rozpoczętych rozgrywkach. Jak mówił Leo, krok po kroku robimy postępy w grze. Potrzeba nam jeszcze trochę czasu i większej determinacji i gra naszej drużyny powinna cieszyć.



2 kolejka ze względu na żałabę narodową ogłoszoną po katastrofie samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem została przełożona na inny termin (w tym nasz mecz z PZU).

08.04.2010 (1 kolejka)

Przegrana na początek sezonu 2010
Niefrasobliwość i piękne gole Ruszczy


Ruszcza-Kalinowe 4-8 (2-4)


Bramki: M. Kowal 2x, M. Frankiewicz, P. Rafałowski
Ruszcza skład: T. Hońdo - W. Grzywiński, M. Frankiewicz, D. Mendalski, G. Broś, G. Kawula, A. Wydra, S. Sprynca, R. Gruchała, M. Kowal, D. Bąk, A. Nowak, W. Madej, R. Madej, P. Rafałowski, K. Sendor

Pierwszy mecz sezonu 2010 i od razu spotkanie z ubiegłorocznym mistrzem ligi. Niestety Kalinowemu nie ubyło nic z mistrzowskiej formy (wynik mówi wszystko). W naszym zespole kilku nowych zawodników i jak widać po stylu gry potrzeba nam trochę czasu na zgranie.
Kto się spóźnił na pierwszą połowę ten mógł doznać szoku słysząc wynik meczu. Po pierwszych kliku minutach wynik brzmiał 0-2. Szybkie wejścia napastników Kalinowego i "lekka" niefrasobliwość naszej obrony i wynik na starcie mógł załamywać. Co najważniejsze rywale nie zwalniali. Ale wtedy... nastąpił kolejny zwrot w tym meczu (nie ostatni). Uspokoiliśmy na pewien czas nasze poczynania i zaczęliśmy zdobywać miejsce na boisku, zwłaszcza na połowie rywala. Po jednej z naszych akcji Mietek Kowal strzelił piękną bramkę pod poprzeczkę i to z lewej nogi! Później poszliśmy za ciosem, graliśmy w ofensywie choć rywale groźnie kontratakowali. To jednak my zdobyliśmy bramkę wyrównującą. Z ok. 20 metrów ładnym strzałem z wolnego popisał się Mikołaj Frankiewicz i przy pomocy naszych zawodników stojących w murze piłka mogła zaskoczyć bramkarza. Przy remisie 2-2 mecz był wyrównany. Jednak Kalinowe groźnie kontrowało i stąd 2 stracone gole jeszcze przed przerwą.
Druga połowa to niestety również dobra gra ofensywy Kalinowego. To rywale strzelili pierwsi bramke po przerwie i było 2-5. Nasza gra była szarpana i niedokładna. Ale mimo to dzięki dobrze wykonanemu stałemu fragmentowi gry zdobylismy 3 bramkę. Tym razem do wolnego podszedł Piotrek Rafałowski i pewnym, mierzonym strzałem nad murem z lewej nogi zdobył gola na 3-5. Ten wynik dawał jeszcze pwene nadzieje na dobry rezultat. Niestety brakowało nam w tym dniu argumentów w poszczegółnych formacjach. Kalinowe wbiło na jeszcze 3 gole. My odpowiedzieliśmy tylko jednym. Po klasycznej kontrze w pole karne z piłką wpadł Rafał Gruchała, przeszedł bramkarza i z ostrego konta trafił piłką w słupek. Na szczęście za akcją poszedł Mietek Kowal i wpakował piłke do bramki (jego 2 gol w tym meczu).
Mecz oceniajac po wyniku nam nie wyszedł. Był to jednak pierwszy mecz sezonu i warto wziąć sie w garść i powiedzić sobie, że to był tylko wypadek przy pracy. Ciesze się, że pojawiły się w naszym zespole nowe twarze, które myślę że przyniosa nam wiele pociechy w trakcie sezonu. 


 
  Stronę odwiedziło już 144573 odwiedzający (411557 wejścia) osób Copyright : Administratorzy www.ruszczalp.pl.tl  
 
Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza*Drużyna Parafialna Ruszcza* Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja